Szczęście ma swoje imię

Szczęśliwe życie to pragnienie większości ludzi na ziemi. Nie ma co się oszukiwać, każdy z nas pragnie szczęścia i spełnienia, każdy dąży do realizacji jakichś celów, planów, marzeń. I to jest piękne. Tylko czym tak naprawdę jest szczęście? Każdy pewnie ma swoją własną definicję.

Moja kryje się w tej historii.

Była sobie stokrotka, która rosła niedaleko róży. Stokrotka podziwiała róże za jej powab, elegancję, piękny czerwony kolor oraz obłędny zapach, który roztaczała w powietrzu. Wydawało jej się, że w obliczu tego majestatycznego piękna ona mała, zwykła stokrotka nie znaczy nic. Dlatego pewnego dnia zapragnęła być różą! Pragnęła tego tak bardzo, że zupełnie zapomniała kim jest, myśląc stale o tym jak wspaniale byłoby być różą. Po pewnym czasie przestała zauważać nawet promienie słońca muskające jej listki, poranną rosę która nawilżała jej płatki, delikatny powiew wiatru przynoszący ulgę w upalne dni, mało tego stale gardziła innymi stokrotkami, myśląc sobie, że są takie przyziemne, mało znaczące, dlatego też nie miała przyjaciół. I tak minął jej czas…. Rozdarty pomiędzy niechęcią do swojego losu, a pragnieniem losu róży, do której i tak nigdy się nie upodobniła. Jej istnienie skończyło się przedwczesnym uschnięciem.

Ta metaforyczna historia pokazuje, dlaczego nie wszyscy ludzie odnajdują swoje szczęście w życiu mimo usilnych starań, poświęceń i dążeń.

Jest też wspaniała bajka Andersena pod tytułem Choinka, którą uwielbiam. Pokazuje ona historie małego drzewka, które ciągle marzy o czymś czego nie ma, nieustannie zazdroszcząc innym drzewkom. Los choinki jest smutny bo późno zrozumiała sens swojego istnienia, jak niestety wielu ludzi. Często jest tak, że człowiek dopiero jak coś nieodwracalnie utraci to potrafi to docenić i dotyczy to wielu aspektów życia: zdrowia, relacji z partnerem, czasu z dzieckiem, przyjaciela, bliskiej osoby, która niespodziewanie odejdzie, czy też czasu na zmianę, który nieubłaganie ucieka i jeżeli nie niesie ze sobą wzrostu i samorozwoju, powoduje ogromy żal za straconymi możliwościami i szansami. Zachęcam cię bardzo do obejrzenia lub posłuchania tej bajki, włącz ją także swoim dzieciom i porozmawiaj o niej z nimi.

Zanim zaczniesz szukać szczęścia na zewnątrz, zanim  określisz swoje plany i marzenia, najpierw zajrzyj do środka i doceń to kim jesteśjak wiele już masz z samego faktu twojego istnienia. Jest to o tyle ważne i nieocenione zadanie ponieważ przybliża cię do prawdy o sobie samym, swojej wartości, misji, potencjale.

Na tej podstawie możesz zbudować piękne budowle, wzniosłe idee i odnaleźć swój życiowy cel, mając pewność swojego prawdziwego JA. Wtedy nic nie będzie mogło zahamować cię w drodze po marzenia.

Inaczej możesz ciągle pędzić, zdobywać, do czegoś dążyć i żadna z osiągniętych rzeczy nie da ci tego, czego szukasz… nie da ci prawdziwego szczęścia i spełnienia.

Podzielę się z tobą moją najważniejszą  zasadą szczęśliwego życia, która po wprowadzeniu do mojej codzienności nadała jej nową jakość. Zasada ta jest kluczem otwierającym drogę do szczęścia. Jest to:

Samoświadomość nierozerwalnie połączona z wdzięcznością

Samoświadomość tego kim jestem, jak wielkim cudem jest moja osoba pod kątem fizycznym, mentalnym i duchowym. I wdzięczność każdego dnia, za wszystko.

Kiedy zrozumiesz to kim tak naprawdę jesteś jako zwieńczenie stworzenia, jaką rolę i misję masz w życiu, jak wielki potencjał drzemie w tobie i jak wiele dobra możesz uczynić oraz  nauczysz się dostrzegać małe rzeczy, doceniać je i cieszyć się z nich, twoje życie nabierze innego wymiaru.

Zauważ to jak wielkim darem jest twoje życie, to że jesteś sprawna, zdrowa, że masz zmysły takie jak wzrok, smak, słuch, węch, dotyk, które tak cudownie pozwalają ci cieszyć się pięknem świata. Zauważ, że masz co jeść, że mieszkasz w kraju w którym jest pokój, że nie musisz bać się o swoje życie i życie swoich bliskich, że jesteś bezpieczna. Podziękuj za swoich bliskich,  za dzieci, przyjaciół, dobrych ludzi na twojej drodze. Bądź wdzięczna za piękno świata, przyrody, pory roku, ale także za każdy twój trud, doświadczenia,  za twoją historię, bo dzięki niej jesteś tym kim jesteś i możesz dzielić się z innymi.

Samoświadomość i poczucie prawdziwej wdzięczności otworzą cię na wiele wspaniałych cudów, bo wtedy rzeczy najmniejsze i najbardziej powszednie staną się dla ciebie cudami.

Usłyszałam kiedyś jaka jest tajemnica szczęśliwych ludzi i w stu procentach się pod nią podpisuję, brzmi ona tak: „Zdolność rozpoznawania aktualnej chwili jako CUDU, który wolno mi przeżyć i być za to wdzięcznym”.

Niech to będzie dzisiejszą inspiracją dla ciebie: załóż własny, osobisty dziennik wdzięczności. Przygotuj najładniejszy notatnik jaki tylko znajdziesz, weź coś do pisania, usiądź wygodnie, zamknij na chwilę oczy, wsłuchaj się w swój oddech i trwaj tak przez chwilę, doceniając jak dobrze jest swobodnie oddychać, czując jak miłe jest ciepło, słysząc jak kojąco brzmi cisza. Trwaj w takim stanie tyle ile potrzebujesz, aby wyciszyć się ze zgiełku codzienności, po czym otwórz oczy i zacznij pisać zaczynając od słów: Dziś jestem wdzięczna za… i wypisuj, wypisuj wszystko co ci tylko przyjdzie do głowy, od rzeczy wielkich, wspaniałych zdarzeń, przez najprostsze i najbardziej oczywiste, po trudne, bolesne, przykre. Pisz i wzbudzaj w swoim sercu te same dziękczynne  intencje, niech wdzięczność popłynie nie tylko z umysłu, ale także z głębokości twojego serca i istnienia. Rób tak codziennie, niech to będzie twoje postanowienie początkowo na 30 dni, takie wyzwanie, które podejmiesz dla siebie, nie zajmie ci to dłużej niż 15 minut, rób to wytrwale, a zobaczysz jak wiele szczęścia jest w twoim życiu.